wtorek, 29 listopada 2011

Oderwij się...

Dawniej mieszkając jeszcze z rodzicami bardzo chciałem mieć motor. Zbierałem kieszonkowe, szukałem okazji żeby zarobić, ale to cały czas było za mało. Pewnego razu poprosiłem ojca o pomoc. Powiedział mi, że jak będę starszy to pójdę do pracy i zarobię na swoje marzenia.
Dziś mieszkam w innym mieście i pomyślałem „czemu nie”, znalazłem pracę. Pracowałem od rana do wieczora codziennie, a po paru miesiącach okazało się, że są problemy z wypłatą. Jest niska, a jej część może do mnie w ogóle nigdy nie dotrzeć. Pomyślałem sobie co zrobiłem źle. Ciężko pracowałem, a mimo to czułem, że coraz bardziej oddalam się od marzeń. Czułem się z tym bardzo źle, ale w końcu zrozumiałem, ze utraciłem kontrolę nad swoim życiem. Ktoś reklamami i stereotypami przemówił mi do podświadomości, że potrzebuję pieniędzy, muszę pracować, wydawać pieniądze na niepotrzebne mi rzeczy. W porę się otrząsnąłem i doszedłem do wniosku, że przestałem myśleć o sobie tak jak powinienem. Wtopiłem się w tłum przeciętnych ludzi, tak jak oni niczego nie kontrolowałem, po prostu robiłem „to co trzeba”, tym samym byłem skazany na ich los...
Wniosek z tego jest taki, że przeciętny Kowalski tak na prawdę nie ma wpływu na swoje życie. Jego codzienne wybory, nawet te podczas zakupów są sterowane poprzez reklamy, pisma i telewizję. Wmawia się mu, że musi mieć przedmiot X, żeby osiągnąć Y. To nie prawda. Nie potrzebujesz niczego, żeby osiągnąć to o czym marzysz. Ja chciałem mieć motor i dawniej nie potrafiłem wyjaśnić czemu. Dziś wiem że chcę niesamowitych przeżyć i adrenaliny. Czy potrzebuję do tego pieniędzy? Oczywiście, że nie bo w każdej chwili mogę pojechać gdzieś na stopa. Zacznij kontrolować swoje życie i przestań robić to czego nie lubisz. Jeśli nie lubisz swojej pracy zmień ją na inną. Nie jesteś przecież drzewem, jeśli nie podoba Ci się miejsce w którym jesteś idź gdzie indziej.
Wielki wpływ na to czy Ci się uda czy nie ma Twoje myślenie. Znam wielu ludzi którzy tkwią w społecznym gównie po uszy, a każda rozmowa z nimi kończy się u mnie złym pesymistycznym humorem. Społeczeństwo jest zindoktrynowane, im prędzej zaczniesz myśleć przeciwnie do nich, tym szybciej zobaczysz swoje postępy. Większość ludzi świadomie bądź nie, po prostu nie chce żeby Ci się udało...


Cortez